Czy na pewno muzea chcą żeby odwiedzali je turyści?
Celem mojej strony palacezamkidwory.com jest zachęcenie Państwa do zwiedzania pałaców, zamków i dworów. Przede wszystkim w Polsce. Chcę pokazać jak ciekawi ludzie i historie są z tymi miejscami związane. Ale nie jest to mój jedyny cel. Przez taką promocję chcę również wzbudzić w ludziach pasje historyczne i tym samym zmobilizować ich do poznawania naszych zabytków i szanowania naszego Dziedzictwa. A ponieważ zwiedzam tych obiektów bardzo dużo – myślę, że kilka razy w miesiącu jestem w jakimś pałacu, zamku czy dworze, zaczęłam sobie zadawać pytanie czy te obiekty naprawdę chcą żeby do nich turyści przyjeżdżali?????? Czy te miejsca naprawdę chcą być odwiedzane? Bo mam duże wątpliwości.
Ten artykuł i towarzysząca mu ankieta jest pierwszym z serii dzięki któremu chciałabym poznać Państwa opinię.
Moje złe doświadczenia.
W zeszłym tygodniu pojechałam zwiedzać pałace województwa podkarpackiego. Przede wszystkim Łańcut ale też inne okoliczne atrakcje. Niestety pogoda, ogromne ulewy, wymusiły na mnie zmianę planów. Łańcut udało się zwiedzić, obserwacjami z tego pobytu podzielę się przy okazji innego artykułu, ale ponieważ zostało mi wolne popołudnie, deszcz – prawie nie padał, postanowiłam pojechać do Przeworska.
To jest dość blisko Łańcuta i na miejscu jest letni pałac Lubomirskich. Jakie było moje zdziwienie, kiedy o 14:58 wchodząc do pałacu pracownicy powiedzieli mi, że pałac jest czynny tylko do 15:00 (Normalnie powinien być czynny do 18:00) Pracownicy w miły sposób poinformowali mnie, że jeżeli chce się zwiedzać pałac w innych godzinach, czyli po 15:00, to trzeba to zgłosić 2 dni wcześniej, a tak w ogóle to powinnam planować wizyty i sprawdzać wszystko na stronie. Szczerze? Czułam się jak kosmita? Na moje pytanie, dlaczego pałac jest tylko otwarty do 15:00, odpowiedziano mi „bo nikt tu nie przychodzi”. Hmmm – i tutaj nasuwa się pytanie – to po co to muzeum w ogóle istnieje???? Czy naprawę indywidualni turyści muszą się umawiać z 2 dniowym wyprzedzeniem? A co z osobami, którzy jadąc po drodze, zobaczą reklamę i chcą wejść? Pragnę podkreślić, że to zdarzenie ma miejsce w czerwcu, gdzie są najdłuższe dni, gdzie ludzie są spragnieni chociaż krótkich wyjazdów, po przymusowym zamknięciu w domach spowodowanym epidemią.
No nic, kolejny przykład.
Bardzo blisko Przeworska jest Zarzecze, również piękny pałacyk, kiedyś należący do Dzieduszyckich, tak samo jak i w pałacu w Przeworsku, obok obiektu znajduje się ładny park. Placówka zamknięta – ale czemu? Oczywiście można zwalać na COVID19. Ale dlaczego do jednych obiektów można wchodzić a do drugich nie? Zarządza tym wszystkim muzeum w Jarosławiu. I znowu zastanawiam się, czy w tym obiekcie na pewno chcą żeby przychodzili zwiedzający? Rozmawiałam ze spotkaną tam przypadkowo spacerującą osobą. Pani powiedziała mi, że normalnie tutaj, szczególnie w weekendy przyjeżdżały osoby na zwiedzanie, korzystały z kawiarni i spacerowały po parku – teraz nic się nie dzieje.
Dodam jeszcze jeden przykład z zeszłego roku. Przygotowując się do wykładów i do nagrania podcastu o księżnej Daisy, https://palacezamkidwory.com/ksiezna-daisy-pani-na-zamku-w-ksiazu-i-w-pszczynie/byłam w Pszczynie i w Książu. Ale zawsze staram się zwiedzić jeszcze coś po drodze. Na trasie Opole – Książ postanowiłam odwiedzić zamek Niemodlin – bardzo reklamowany jako jeden z najpiękniejszych zamków Śląska. Byłam bardzo podekscytowana, niestety ekscytacja bardzo szybko opadła. Otóż zamek był otwarty od 10:00, ja byłam ok 09:30 więc 30 min. poczekać żaden problem, tym bardziej że miasteczko wydawało się ciekawe. Ale jak wróciłam pod bramę o 10:00 to okazało się, że zamek a i owszem jest otwarty, ale kasjerka na moment wyszła i nie mogę kupić biletu. Czekałam do 11:00, pani nie wróciła. Między czasie dowiedziałam się że zwiedzanie wnętrza zamku możliwe jest tylko z przewodnikiem i dopiero o 13 ?????, sama, nawet z biletem na zamek wejść nie mogę, jedynie z biletem mogę zrobić sobie spacer po terenie przy zamkowym. No dobrze, jakbym przyjechała w weekend to przewodnik jest częściej – czyli moja wina, że przyjechałam w tygodniu. Później odkryłam, że kiedy kupię bilet żeby zwiedzić przedzamcze, nie zobaczę więcej niż to co jest widoczne za ogrodzenia. Zamek niestety nie jest powalający, no może teraz się coś zmieniło, i co mam stracić 3 godz. w małej miejscowości, czekać na przewodnika, żeby zobaczyć piwnicę zaadaptowaną na lochy? Szczerze powiem, nie wiem kto określił ten zamek jako wspaniały???
Pozytywne przykłady
Na szczęście są i bardzo pozytywne przykłady. Zamek Krzyżtopór, teraz w rzeczywistości COVIDowej, otwarty od 08:00 do 20:00, codziennie, jest przerwa między 12:00 a 12:30, ale placówka pracuje normalnie. Czyli można. Jak na okoliczności, które były, COVID plus kiepska pogoda, było sporo zwiedzających. Do tego począwszy od Pań kasjerek, po Panie w sklepie czy z obsługi, wszyscy zadowoleni jak widzą turystów. Kolejny przykład, Pałac w Kurozwękach – też przyjechałam ad hoc, nikt nie oczekiwał ode mnie, że się umówię, wprost przeciwnie cieszyli się że jestem. Przewodnik rozpoczynał oprowadzanie o równych godzinach. My byłyśmy dwie, dla nas było oprowadzanie, w kolejnej godzinie była tylko 1 osoba i też było oprowadzanie. I jeszcze jeden przykład. Pod koniec maja byłam w małym pałacyku pod Białymstokiem w Choroszczy. Jak tam trafiłam? – zupełnie nie planowałam zwiedzać tego obiektu, ale ponieważ był duży korek do wjazdu do Białegostoku, GPS poprowadził mnie przez drogę prowadzącą do Choroszczy i zobaczyłam wtedy reklamę pałacyku. Pojechałam. Był otwarty. Śliczny pałacyk Branickich i ładny park. Obecnie znajduje się tam Muzeum Wnętrz. Panie trochę zdziwione że ktoś przyjechał ale zadowolone. Czyli można.
Podsumowując: jak wiele teraz słyszymy o tym, że przez COVID19 placówki kulturalne borykają się z problemami finansowymi i najlepiej jakbyśmy im udzielali wsparcia. W sumie dobry układ. My wspieramy i nie musimy ich odwiedzać. Czyli dochody są a turystów (to zło konieczne) brak. Dobry układ ale pytanie dla kogo? Proszę Państwa, ja nie piszę tego artykułu po to żeby krytykować bądź wytykać wady, ja nie zarządzam żadnym obiektem więc pewnie nie wszystko wiem i być może nie znam się na zarządzaniu takim placówkami, Ale wiem jedno, że częściej się czuję w muzeum jako intruz niż jako oczekiwany gość. I bardzo chciałabym to zmienić. Myślę, że zarządzający takimi placówkami powinni sobie zdać sprawę że rzadko nasze muzea mają takie zbiory, że klienci będą „walić” drzwiami i oknami jak np w Wersalu i nie trzeba zabiegać o zwiedzających. To placówka jeśli chce istnieć musi starać się zmienić podejście do turystów i robić wszystko żeby ich przyciągnąć. A czy ktoś z Państwa spotkał się z ankietą satysfakcji w muzeum?
Na FB czekam na Państwa odpowiedzi, komentarze i ewentualne dobre i złe przykłady muzeów pałacowych czy zamkowych. Tylko konstruktywna opinia może coś zmienić na lepsze. Kolejny artykuł poświęcę sklepom muzealnym.
Zostaw Komentarz